Rewarding complexity

I listened to an interesting discussion recently at the Punching Cardboard podcast. It concerned the COIN system used by the GMT games and the 18xx system. Both are similar in one respect: their complexity. These systems need time, time and time again. Not one, two games, but a few or a dozen. Only when we know the mechanics well, we will be able to enjoy these games and consciously participate in the game. The reward for the time spent are the next games from these systems that we can explore and whose knowledge is – thanks to our experience – easier. All games in the 18xx series have a similar scheme of rules, eg it is a stock market round followed by an operational round. This is probably in every title of 18xx, but the number of solutions, types of stock market, ways of moving companies’ stock exchange rates, sometimes even minor changes cause that each subsequent title that we meet is a challenge for us and we discover the world 18xx anew. However, when we know the general mechanics, then with the next title, we can focus on details, on the analysis of what has been changed and how it can affect the game.

The complexity of both systems means that the first game is often a ‘pre-game’, a game that teaches general mechanics, but does not teach how to play to win. After the first game we know the general rules. Very general, one can say that we know what the general outline of mechanics looks like, but we do not yet know how each principle influence one another and what their mutual correlations result from. We do not know how to use them during the game. After one game we can only really enjoy that we have experienced something like the 18xx game (or COIN) and … unfortunately, we usually return to our euro game field, games among which we feel safe. Because 18xx is demanding. The first game shows mechanics and requires a few more games to make it solid and for the game to be rewarded.

Only when we play the second, third, fourth and next time, we slowly discover how each element work on each other. Maybe the fifth time we will start to feel the game. We stop then to passively see its course, but we start to influence it.

That is why I often hear that an introducing person is wanted. Such a person will not change the course of the game itself, but can show the novice what to do to change the state (give the game a run). This slogan is very important, because during the game there is always only one winning player at a time. It is the player who has the most income in a given operational round. Such a person depends on keeping this state, because he wins in that moment and the longer this state lasts, the more chance this person has to win the whole game. So theoretically, it is on his hand to not change anything and other players have to react and change the state of the game. The easiest way is to start the next phase of the game, so that the trains rusted and dropped out of the game. Such a move causes that the game picks up speed, like a train and some people start to show sweat on their foreheads, because until recently they seemed to win the game, and meanwhile they have no cash in their companies to buy new trains and run the risk of bankruptcy.

In terms of the complexity of the rules of the game, 18xx are no more complicated than the more difficult euro games. In many cases, they are even simpler, because the majority of 18xx rules results from a simple logic: we sell shares, so their stock price falls, we pay dividends, so their stock price rises … etc. General 18xx rules, however, give a huge number of possibilities and simple deviations from the rules cause that another game from the 18xx series works quite differently than the previous one. That’s why you can have 10-20 titles on the shelf and still explore the potential of 18xx.

Let’s get back to the rules, the reverse situation is in euro games, even the most complicated ones: Dominant Species, Arkwright, Galerist, Vinchos or Panamax. In these titles, we often know what mistakes we have made during the first game and we can plan a strategy for the next game. There, everything is much simpler, the instruction has fewer pages, it is easier to explain such a game and sit to it. You can quickly compete with other more experienced players. If you devote 40 hours to one euro title, then you are an its expert. You know this game through and probably this title will not surprise you anymore. Perhaps it will start to bore you and the willingness to spread it once again on the table, will fall close to zero. When you spend 40 hours on 18xx, then you are still beginner. You got to know the mechanics, you got to know the rules and their influence on various elements of the game, you are less and less forgetting about small nuances that take place in a given title and you start to enjoy the game, you know different possibilities of opening and dependence between companies, strengths and weaknesses of the map. You also get to know our teammates better. Because the psychological portrait in the euro will not help you much, everyone builds their plot and, at the most, gains resources to other players. In 18xx, psychology and what I can expect from an opponent is very important. These games are economical battles, and when one player uses every opportunity to weaken the opponent, then another will take care of his own companies first. He launched them and he has a plan for them for the entire game. If we play with new players, we do not know anything about them. We do not know what to expect from their side and how risky investment is in their shares.

This is such a small digression compared to the 18xx advantages.

In conclusion, do not be discouraged by one game. One, two or even three games can not say much about the entire 18xx system. If you’ve played in a larger group, you’ve probably only played one company, then the impressions are even weaker, because only two or three companies we manage, builds a dependency and makes more fun out of the game.

The game in 1817 is ahead of us in the near future, it is one of the milestones in the world of 18xx. A game that apparently has enormous potential, but at the same time requires a lot of time to play (because the game lasts about 8 hours) and work (because we have to learn the rules, and 1817 is probably the most difficult 18xx title). This will be our reward for 2 years playing, I think we will not be disappointed.

Translated by Google


Interesującą dyskusję słuchałem niedawno w Punching Cardboard. Dotyczyła ona systemu COIN, z którego korzystają gry wydawnictwa GMT oraz systemu 18xx. Oba są ze sobą podobne pod jednym względem: swojej złożoności. Te systemy wymagają czasu, czasu i jeszcze raz czasu. Nie jednej, dwóch rozgrywek, ale kilku/kilkunastu. Dopiero gdy dobrze poznamy mechanikę, to będziemy czerpać satysfakcję z tych gier i świadomie uczestniczyć w grze. Nagrodą za poświęcony czas są kolejne gry z tych systemów, które możemy eksplorować i których poznanie jest-dzięki naszemu doświadczeniu-łatwiejsze. Wszystkie gry z serii 18xx, mają podobny do siebie schemat zasad, np. jest to runda giełdowa, po której następuje runda operacyjna. Tak jest chyba w każdym tytule 18xx, ale ilość różnych rozwiązań, typów giełdy, sposobów poruszania się kursów spółek na giełdzie, czasami nawet bardzo drobne zmiany powodują, że każdy kolejny tytuł, który poznajemy, jest dla nas wyzwaniem i odkrywamy na nowo świat 18xx. Jednak gdy znamy ogólną mechanikę, to przy kolejnym tytule możemy skupić się na detalach, na analizie tego, co zostało zmienione i jaki to może mieć wpływ na rozgrywkę.

Złożoność obu tych systemów powoduje, że pierwsza gra jest często ‘grą wstępną’, grą która uczy ogólnej mechaniki, ale nie uczy jak grać, aby wygrać. Po pierwszej grze znamy ogólne zasady. Bardzo ogólne, można powiedzieć, że wiemy, jak wygląda ogólny zarys mechaniki, ale jeszcze nie wiemy, jak poszczególne zasady wpływają na siebie i co z ich wzajemnych korelacji wynika. Nie wiemy jak wykorzystać je podczas rozgrywki. Po jednej grze tak naprawdę możemy się tylko cieszyć, że przeżyliśmy coś takiego, jak rozgrywkę w 18xx (lub COIN’a) i …. niestety przeważnie wracamy do swojego poletka gier euro, gier wśród których czujemy się bezpiecznie. Bo 18xx jest wymagające. Pierwsza gra pokazuje mechanikę i wymaga kolejnych kilku rozgrywek, aby ją utrwalić i aby gra przyniosła nagrodę.

Dopiero grając drugi, trzeci, czwarty i kolejny raz, powoli odkrywamy, jak działają na siebie poszczególne elementy. Może za piątym razem zaczniemy czuć grę. Przestajemy wtedy biernie obserwować jej przebieg, ale zaczynamy na niego wpływać.

Dlatego często słyszę, że poszukiwana jest osoba wprowadzająca. Taka osoba sama przebiegu gry nie zmieni, ale może pokazać nowicjuszom, co zrobić, aby zmienić stan (nadać grze tempa). To hasło jest bardzo ważne, bo w czasie gry, w danym momencie jest zawsze tylko jeden gracz wygrywający. Jest to taki gracz który ma największe dochody w danej rundzie operacyjnej. Takiej osobie zależy, aby ten stan utrzymać, bo wygrywa i im dłużej ten stan się utrzyma, tym większą szansę ta osoba ma na wygranie całej gry. Więc teoretycznie jest jej na rękę, aby niczego nie zmieniać i to inni gracze muszą odpowiednio zareagować i zmienić stan gry. Najprostszym sposobem jest uruchomienie kolejnej fazy gry, po to, aby pociągi które generują niektórym tak duże dochody, zardzewiały i odpadły z gry. Takie zagranie powoduje, że gra nabiera tempa, rozpędza się jak pociąg i niektórym zaczyna pojawiać się pot na czole, bo jeszcze niedawno wydawało się, że wygrywają grę, a tymczasem nie mają gotówki w swoich spółkach na zakup nowych pociągów i grozi im bankructwo.

Pod względem złożoności zasad gry, osiemnastki nie są wcale bardziej skomplikowane od trudniejszych gier euro. W wielu przypadkach są nawet prostsze, bo większość zasad 18xx wynika z prostej logiki: sprzedajemy akcje, to ich kurs spada, wypłacamy dywidendę, to kurs rośnie… itp. Ogólne zasady 18xx dają jednak ogromną ilość możliwości i proste odstępstwa od reguł powodują, że kolejna gra z serii 18xx, działa zupełnie inaczej niż wcześniejsza. Dlatego można mieć 10-20 tytułów na półce i ciągle eksplorować potencjał jaki daje 18xx.

Wróćmy do zasad, odwrotna sytuacja jest w grach euro, nawet tych najbardziej skomplikowanych: Dominant Species, Arkwright, Galerist, Vinchos czy Panamax. W tych tytułach często w czasie pierwszej gry wiemy już, jakie zrobiliśmy błędy i możemy zaplanować sobie jakąś strategię na kolejną rozgrywkę. Tam wszystko jest dużo prostsze, instrukcja ma mniej stron, łatwiej jest taką grę wytłumaczyć i do niej usiąść. Szybko można w nich rywalizować z innymi bardziej doświadczonymi graczami. Jeśli poświęcimy jednemu tytułowi euro 40 godzin, to możemy powiedzieć, że jesteśmy ekspertem. Znamy tę grę na wylot i prawdopodobnie niczym ten tytuł już nas nie zaskoczy. Być może zacznie nas nudzić i ochota na to, aby go rozłożyć po raz kolejny na stole, spadnie blisko zera. Gdy tymczasem osiemnastkom poświęcimy 40 godzin, to dalej raczkujemy. Poznaliśmy mechanikę, poznaliśmy zasady i ich wpływ na różne elementy gry, coraz rzadziej mylimy się bądź zapominamy o małych niuansach które w danym tytule mają miejsce i zaczynamy cieszyć się grą, poznajemy różne możliwości otwarcia i zależności pomiędzy spółkami, mocne i słabe strony mapy. Poznajemy też lepiej naszych współgraczy. Bo portret psychologiczny w euro niewiele nam pomoże, tam każdy buduje swoje poletko i co najwyżej podbiera surowce innym graczom. W 18xx psychologia i to, co mogę spodziewać się po przeciwniku, ma duże znaczenie. Te gry to ekonomiczne bitewniaki i gdy jeden gracz wykorzysta każdą okazję, aby osłabić przeciwnika, to inny z kolei, będzie w pierwszej kolejności dbał o własne spółki. On je uruchomił i on ma dla nich plan na całą grę. Jeśli gramy z nowymi graczami to nie wiemy o nich praktycznie nic. Nie wiemy czego się spodziewać z ich strony i jak bardzo ryzykowna jest inwestycja w ich akcje.
To taka mała dygresja w stosunku do plusów 18xx.

Podsumowując, nie zniechęcajcie się po jednej grze. Jedna, dwie a nawet trzy gry, niewiele potrafią powiedzieć o całym systemie 18xx. Jeśli graliście w większym gronie, to prawdopodobnie graliście tylko jedną firmą, wtedy wrażenia są jeszcze słabsze, bo dopiero dwie, trzy firmy którymi zarządzamy, buduje gamę zależności i sprawia większą frajdę z gry.
Przed nami w najbliższym czasie rozgrywka w 1817, to jeden z kamieni milowych w świecie 18xx. Gra która ma podobno olbrzymi potencjał, ale jednocześnie wymaga czasu (bo rozgrywka trwa około 8 godzin) i pracy (bo musimy poznać zasady, a 1817 to chyba najtrudniejszy tytuł 18xx). To będzie nasza nagroda za dwa lata grania w osiemnastki, myślę, że nie będziemy zawiedzeni 🙂

2 thoughts on “Rewarding complexity”

  1. To be honest, I think you can do pretty well in a COIN game after one play, contrary to 18xx. Since the cards come out randomly there is a large tactical aspect that you cannot plan for. This also means the shenanigans that you can pull of in COIN are quite limited.

    COIN is a fine system, but you need less experience to win than in 18xx, imo.

Leave a Reply