1822 and my top 5

We played in 3 people and this game is gradually gaining more points. The way in which each opening of the game is different, how the individual companies influence each other, how the map is built and how important (or strong) are some private companies.

It is a very, very good game. Yesterday I had the opportunity to name a few of my favorite 18xx and I forgot about it. Only because I do not have it on my shelf! Otherwise it would be in the top five. And I realized that if I had to limit myself to the top 5, I would have to remove one of my favorite 18xx. Now there are, in alphabetical order: 1822, 1830, 1836, 1849, 1889, 18Mex. Maybe other titles will come on time, because on Saturday we’re playing in 1880, which seems to be a very good game. And I will be in even more dilemma.

Sometimes, aunts ask children: Who do you love more, mom or daddy? Damn, what a stupid question! But I have the same with these games!
Maybe let’s change this question a little bit and put it like this: Which game would I take on a desert island? Only one! If I was on it only with two other players.
The first answer will be 1822. Just for the uniqueness of the game’s opening and its length. You could play once a day for x years. And it would still be able to surprise. You need to learn this game (which you do not need?). But 22 is unique in this respect. For a large part of the game, private companies arrive systematically, one by one. Each of them works differently. Some will be worth assets from the beginning of the game, others are good, or so-so. There are also those that will be good for me, at the moment of the game in which I am in or in which I will be soon. Or those that are now very valuable but soon their value will drop in importance. And we bid every one of them. That’s why each game will be different.

First game is only a recognize. In our example, Michał from Olkusz conquered London and there he simply crushed us. But we did not know anything at the time. How much are the companies worth, individual companies and how they affect each other?
The next games were more and more aligned. It was only when I played for the fourth time that I felt comfortable enough to know what I was doing and when to fold at the auction. But I made one big mistake, a present for Michał in the form of the president of the company, which he turned into a gold.
Yes, it was a stupid thing in 1822. Trains in this title are too cheap and we can easily raise funds for them. This stupid habit of other games has lost me. I give the president too easily, not only in 1822 but also in other titles.

If you are a president, then you must to take into account such features: how much do the current permanent trains cost, do you have any possibility to invest the cash that we get from the shares sold, is there any company to run and what are its prospects? There are probably more questions and the topic is suitable for development in a separate article.

In the last game I invested the money in launching companies that are in the north. It would make sense if some railway routes were built there before. But in our game, we avoided this area effectively, so before the big income came up, the game ended. Besides, let’s not delude ourselves, the north will always be weaker and will lose to the rich areas of London.
There is one more thing that needs to be described: cooperation between own companies. But I will write about it next time in the next report.

Results are:

Michał z Olkusza 8783, Marcin (magole) 7761, Mateusz 5885
Game time: 5 hours 47 minutes

Translated by Google (sorry for any mistakes)


Original text

Zagraliśmy w 3 osoby i ta gra sukcesywnie zdobywa u mnie coraz więcej punktów. Sposób w jaki każde otwarcie gry jest inne, jak poszczególne spółki na siebie wpływają, jak budowana jest mapa i jak istotne (lub mocne) są niektóre firmy prywatne.

Rewelacja, bardzo, bardzo dobra gra. Wczoraj miałem okazję wymienić kilka moich ulubionych osiemnastek i o niej zapomniałem. Tylko dlatego bo nie mam jej na swojej półce! Inaczej byłaby w pierwszej piątce. I zdałem sobie sprawę że jeśli miałbym ograniczyć się tylko do top 5, to jakąś, jedną z moich ulubionych osiemnastek, musiałbym z tej listy usunąć. Teraz są tam, w kolejności alfabetycznej: 1822, 1830, 1836jr, 1849, 1889, 18Mex. Być może z czasem dojdą inne tytuły, bo w sobotę gramy w 1880, który wydaje się, że będzie bardzo dobrą grą. I będę w jeszcze większej rozterce.

Czasami ciocie pytają dzieci: Kogo bardziej kochasz, mamusię czy tatusia? Kurde, jakie głupie pytanie, co nie? Ale ja tak samo mam z tymi grami!
Może zmieńmy trochę pytanie i postawmy je tak: Którą grę zabrałbym na bezludną wyspę? Tylko jedną! Gdybym był na niej tylko z dwoma innymi graczami.
Pierwszą odpowiedzią będzie 1822. Właśnie za niepowtarzalność otwarcia gry i za jej długość. Można by grać raz dziennie przez x lat. I ciągle potrafiłaby zaskoczyć. Tej gry trzeba się nauczyć (zresztą której nie trzeba). Ale 22 jest pod tym względem wyjątkowa. Przez dużą część gry, dochodzą spółki prywatne, systematycznie, jedna po drugiej. Każda z nich działa inaczej. Jedne będą warte majątek od początku gry, inne są dobre, lub takie sobie. Są też takie które będą dobre właśnie dla mnie, w tym momencie gry w którym się znajduję lub w którym wkrótce będę. Lub takie które teraz są bardzo cenne ale niebawem ich wartość spadnie na znaczeniu. I każdą z nich licytujemy. Dlatego każda rozgrywka będzie inna. Pierwszą grę od razu uznajcie za straconą. W naszym przykładzie, Michał z Olkusza podbił Londyn i tam po prostu nas zmiażdżył. Ale nie wiedzieliśmy wtedy nic. Ile są warte firmy, poszczególne spółki i jak wpływają na siebie? Kolejne gry były coraz bardziej wyrównane, ale ja dopiero przy 4 grze, poczułem się na tyle swobodnie, że wiedziałem co robię i kiedy spasować przy licytacji. Gdyby nie jeden duży błąd, prezent który zrobiłem Michałowi w postaci prezesa spółki, którą on z kolei obrócił w żyłę złota. Tak, takich rzeczy w 1822 się nie robi. Dlatego bo pociągi w tym tytule są zbyt tanie i zbyt łatwo możemy na nie uzbierać fundusze. To głupie przyzwyczajenie z innych gier mnie zgubiło. Zbyt łatwo oddaję prezesa i to nie tylko w 1822 ale także w innych tytułach.

Robiąc kogoś prezesem trzeba uwzględnić takie cechy: ile kosztują obecne permanentne pociągi, czy mamy w co zainwestować naszą gotówkę którą dostaniemy ze sprzedanych akcji, czy jest jeszcze jakaś spółka do uruchomienia i jakie są jej perspektywy? Pytań pewnie jest jeszcze więcej i temat nadaje się do rozwinięcia w osobny artykuł.

W ostatniej grze zainwestowałem te pieniadze w uruchomienie spółek które są na północy. Miałoby to sens gdyby wcześniej budował tam ktoś trasy kolejowe. Ale w naszej grze skutecznie ten rejon omijaliśmy, więc zanim pojawiły się jakieś większe dochody, to gra się skończyła. Poza tym nie łudźmy się, północ zawsze będzie słabsza i przegra z bogatymi okolicami Londynu.
Jest jeszcze jedna rzecz ktora wymaga opisania: kooperacja pomiędzy własnymi firmami. Ale o tym napiszę następnym razem w kolejnej relacji.

Kolejne gry były coraz bardziej wyrównane. Dopiero grając po raz czwarty, czułem się na tyle swobodnie, że wiedziałem co robię i kiedy spasować przy licytacji. Ale zrobiłem jeden duży błąd, prezent dla Michała w postaci prezesa spółki, którą on z kolei obrócił w żyłę złota.

Wyniki:

Michał z Olkusza 8783, Marcin (magole) 7761, Mateusz 5885
Czas gry: 5 godzin 47 minut



















Leave a Reply