1836jr v56 – Pierwsze wrażenia z nowego wariantu

Kilka dni temu zamieściłem artykuł o 1836jr w wariancie 1830. Dziś teoretycznie ta sama gra, ale w wariancie 1856. Czy faktycznie te dwa warianty różnią się od siebie? Czy różnica jest tylko w nazwach firm, czy trzeba też inaczej planować rozwój swoich spółek? Mam nadzieję, że ten artykuł odpowie na wszystkie te pytania.

Pierwsza sprawa to mapa oczywiście jest ta sama, tory w zasadzie też. Spółki, te same, ale w jednym bardzo istotnym wyjątkiem – w grze pojawia się spółka państwowa, a jej wielkość i potęga zależy tak na prawdę tylko od graczy. Jest ona tworzona w momencie, gdy jakaś spółka zakupi pociąg “6” i jest tworzona z wszystkich spółek, które nie były w stanie spłacić swojego długu. Tak, tak. W wariancie ’56 pojawia się możliwość zaciągania przez spółki pożyczek. Nie ma górnej granicy zadłużenia, ale jednorazowo można pożyczyć 100F. Na dalszych etapach nie jest to może zawrotna kwota, aczkolwiek zawsze może się przydać, by np. mieć fundusze na budowę stacji. Kolejną zmianą jest wygląd giełdy. Nie ma już możliwości hurtowego zakupu “śmieciowych” akcji, ale jest możliwość doprowadzenia spółki do całkowitego zamknięcia. Ten mechanizm znamy już z 1849 więc tym razem każdy pilnował tego elementu. Jak giełda to warto jeszcze skierować swój wzrok na pociągi, po pociągu “6” jest ostatni pociąg, który wraz z Michałem uznawaliśmy za diesla. Zresztą przy tłumaczeniu zasad (Marcin… ;)) tak było powiedziane. Dziwnym trafem nie wpadliśmy na pomysł, że jest na nim nadrukowane “8” a nie litera “D”. Jedyne co nas może tłumaczyć z Michałem, to to, że ten numer nie określa tylko tego, ile stacji może przejechać pociąg. Co to, to nie. To byłoby przecież zbyt proste, więc jeszcze dorzucony został “szczególik” do zasad. Otóż, ten numer określa też, ile akcji spółki musi zostać sprzedanych z giełdy, by spółka mogła taki pociąg kupić. A więc do kupna pierwszego pociągu – “2” – wystarczy, że tylko certyfikat prezesa zostanie zakupiony i już można pociąg kupić.

No właśnie – kolejna sprawa to moment, w którym spółka “wypływa” i gotówka, którą dysponuje. I tu pojawiają się kolejne zasady o których należy pamiętać. Nie pisałem jeszcze, że tych zasad i zasadzek jest sporo? No to teraz piszę. Na każdym kroku trzeba pilnować niuansów, a koniec końców i tak zrobić się jakiś błąd 🙂 Jest to niestety cecha, która ostatecznie obniży moją ocenę tego wariantu.
No ale idźmy dalej. Mamy początek gry, dostępne są pociągi “2”. W momencie, gdy gracz kupi certyfikat prezesa (20%) to firma jest uruchamiana. To pierwsza sprawa. Firma dostaje pieniądze za akcje, które zostały sprzedane. Ale…
Ale dostaje je tylko za pierwsze 50% sprzedanych udziałów. Jeśli więcej akcji zostało kupionych, to spółka nic z tego nie ma. Kolejny moment, by spółka dostała pieniądze za kolejne 50% udziałów to osiągnięcie przez nią miasta docelowego. Chyba, że jest już kupiony pierwszy pociąg “5”, to wtedy spółka dostaje pieniądze także za sprzedane akcje powyżej 50%. Jeśli firma zostaje założona w fazie, gdy jest pociąg “6”, to nie ma już wymogu miasta docelowego i firma dostaje od razu pieniądze za 100% udziałów. Ale…
No niestety, jest kolejne ale 😉 Firma niby działa od momentu sprzedania certyfikatu prezesa, ale nie oznacza to, że może operować. Spółka może operować dopiero w momencie, gdy z giełdy została sprzedana taka liczba akcji, jaka odpowiada numerowi aktualnie dostępnego pociągu. Czyli na początku gry, dopóki są pociągi “2” to nie ma to większego znaczenia (bo zakłada się firmę kupując 2 akcje), ale gdy pociągi “2” już zeszły to problem jest większy, bo potrzebne jest, by 3 akcje zostały kupione z giełdy. Ten mechanizm działa oczywiście cały czas, więc gdy na giełdzie jest już tylko pociąg “6” to wiadomo, że firma zostanie uruchomiona dopiero, gdy zostanie skupionych 60% jej akcji.

Jeszcze Wam mało zasad? No to lecimy dalej 🙂 Od każdej pożyczki musimy w rundzie operacyjnej zapłacić odsetki w wysokości 10F (czyli 10%). Możemy to zrobić albo obniżając dywidendę, albo z pieniędzy spółki, a jak nie ma ani dywidendy, ani pieniędzy w spółce, to spłaty dokonuje prezes. Te pożyczki, oprócz swojego podstawowego celu, czyli pomocy spółce w rozwoju pełnią jeszcze jedną rolę w grze. Otóż, gdy z giełdy zostanie zakupiony pierwszy pociąg “6” to w grze pojawia się firma państwowa. Każda spółka, która w takim momencie jest zadłużona musi spłacić swój dług. Jeśli nie jest w stanie, to prezes takie spółki może ją wspomóc. Jeśli nie – to zostaje ona wchłonięta przez firmę państwową. Jest to więc ostatni moment, żeby jeszcze odratować swoje spółki przed wchłonięciem. Jeśli żadna ze spółek nie będzie zadłużona (albo nie miała długu, albo został on spłacony) to firma państwowa może w ogóle nie wejść do gry! A jeśli już wejdzie, to przejmuje wszystkie stacje, pociągi i majątek firm, które wchłonęła. A długi? No cóż, państwo w magiczny sposób się z nimi uporało 😉 Akcje spółek, któe zostały wchłonięte zostają zamienione na akcje firmy państwowej w stosunku 2:1. Firma państwowa może mieć tylko trwałe pociągi, a może równie dobrze zostać bez żadnego. W takiej sytuacji, podczas swojej rundy operacyjnej “pożycza” ona z giełdy dowolny pociągi i wykonuje nim połączenia zbierając pieniądze na własny pociąg. Co ciekawe, takie zagranie nie powoduje spadku ceny na giełdzie.
Tak po krótce można by przedstawić szczególne zasady w 1836jr wariant 1856. A jak to wszystko zagrało w praktyce, no i kto wygrał?

Graliśmy w 3 osoby: ja, Marcin i Michał z Olkusza. Po sprawnej licytacji firm prywatnych przeszliśmy do etapu zakładania własnych spółek. Michał idąc w Amsterdam założył tamtejszą HSM, Marcin znajdującą się na północy NFL, a ja na południu Etat. Chciałem powtórzyć próbę monopolu na południu, jak to zrobiłem w wariancie ’30. Firmy powoli się rozkręcały, kupiły sobie pociągi, a prym wśród nich wiodła moja spółka Etat 🙂 Dzięki niezłemu układowi torów szybko miałem 3 pociągi w spółce i podczas operowania miałem dochody dwu, a nawet trzykrotnie większe niż inne firmy. Miałem plan, by w kolejnych rundach giełdowych założyć spółkę Nord, by ta wraz z Etat budowały silną sieć kolejową. Niestety ubiegł mnie w tym Marcin, i to on założył Nord. Co więcej dożąc do swojego miasta docelowego przyblokował możliwość dotarcia mojemu Etat do jej miasta. Niestety taki układ rzeczy mocno wyhamował możliwości mojej spółki co miało potem kluczowe znaczenie. W międzyczasie Michał założył spółkę NBDS, która w połączeniu z HSM działa mu całkiem sprawnie i wzajemnie zrobiły sobie połączenia do miast docelowych. Ja zostałem tylko z jedną spółką, bo nie chciałem uruchamiać GCL, której stacja docelowa jest w tak niedostępnym miejscu, że potrzeba dużo gotówki na wybudowanie odpowiednich torów. Dopiero w kolejnej rundzie giełdowej (jak dostępne były tylko pociągi “6”) uznałem, że otworzę GCL. Niestety niejasności instrukcji, a także fakt, że spółka dostała do skarbca pieniądze tylko za 50% akcji spowodowały, że od samego początku spółka ta była kiepską inwestycją. Pierwotnie myślałem, żeby wystartować ją z ceną 100F, wtedy w pełni dostałaby 1000F do skarbca, co pozwoliłoby na zakup pociągu “8”. W międzyczasie zarówno Michał, jak i Marcin rozwijali mocno swoje firmy i przygotowywali na pojawienie się pierwszego pociągu “6” oraz “8”. Czułem się trochę jak dzieciak, który musi powtarzać klasę, podczas gdy jego koledzy awansowali dalej…
Michał spłacił wszystkie pożyczki ze swoich firm, Marcin z jednej (Nord), a drugą przeznaczył “na pożarcie” przez firmę Państwową. Ja miałem GCL, która nie mogła wejść do spółki państwowej ze względu na to, że powstała w momencie, gdy nie można już było zadłużać spółek kolejowych. Druga firma, Etat, była w kiepskiej kondycji jeśli chodzi o pociągi, ale miała niezły układ stacji. Nie ratowałem jej, tylko pozwoliłem na wchłonięcie przez spółkę państwową. Dzięki temu w spółce państwowej miałem większość udziałów, a go GCL mogłem na spokojnie kupić pociąg “6”. Duża zaletą spółki państwowej jest to, że jeśli nie ma żadnego pociągu w swoich zasobach, to może “pożyczyć” dowolny pociąg z giełdy, a jednocześnie ruch na giełdzie tej spółki zostaje zamrożony. Tym sposobem w ciągu dwóch tur uzbierałem na diesla, tj. pociąg “8”. Nastąpiła ostatnia runda giełdowa, podczas której nie było już emocji i rozpoczęliśmy ostatnią serię 3 rund operacyjnych. A więc państwowa spółka operowała tak na prawdę tylko w 6 rundach! To jest niestety drugi powód dla którego przegrałem. Wydaje mi się, że ta spółka powinna go gry wejść znacznie wcześniej – już na etapie pociągu “5”. Wchodząc po zakupie pierwszej “6” na giełdzie zostaje już tylko jedna “6” i same “8”. Gdy natrafimy jeszcze na sytuację, że nie trafi go niej żaden trwały pociąg, to rychło się może okazać, że trzeba kilku rund operacyjnych, zanim ta spółka kupi pociąg i zacznie wypłacać dywidendę. Nie jest też w stanie skorzystać z bonusu, jakim jest możliwość posiadania 3 pociągów. Zanim by na nie nazbierała, to inne firmy już dawno swoimi dywidendami rozbiłyby bank. Końcówka należała do Marcina i Michała. Marcin zyskiwał mocno wypłacając sowitą dywidendę Nord, natomiast Michał dzięki regularnym wypłatom dywidendy doprowadził cenę akcji HSM bardzo wysoko, mając jednocześnie ich dużą ilość (80%). Ta wysoka wycena HSM pozwoliła Michałowi, po ponad 5 godzinach, wygrać grę.

Wynik końcowy:
Marcin (Magole): 3683 w gotówce; 1620 za akcje = 5303F
Michał (Elemele): 3115 w gotówce; 1850 za akcje = 4965F

Michał z Olkusza: 3149 w gotówce; 2430 za akcje = 5579F

Plusy:

  • Dostępna jako PnP
  • Budowa i optymalizacja tras trwa do końca gry
  • Możliwość kontrolowania 100% udziałów firmy
  • Możliwość blokowania przejazdów stacjami i odpowiednio wybudowanymi torami
  • Rozbudowana giełda z możliwością doprowadzenia firmy do upadłości
  • Kompaktowy rozmiary

Minusy:

  • Dużo drobnych zasad, które łatwo zapomnieć i które wydłużają rozgrywkę
  • Dostępna jako PnP
  • Spółka państwowa chyba pojawia się zbyt późno, by taktyka na nią była opłacalna
  • Przy dużej liczbie miast i miasteczek brakuje pociągu diesla

Moja ocena na BGG (wariant 1856): 7.0

Leave a Reply