Moja (Elemele) droga do 18xx

Jak napisał Marcin, gry z serii 18xx nie są zbyt popularne ani w naszym kraju, ani w ogóle na świecie (oczywiście porównując do ogólnej liczy graczy). Nakłady są liczone w pojedynczych tysiącach, niewiele tytułów przekracza te liczby. 1830 jest tutaj jednym z nielicznych rodzynków, który regularnie zostaje dodrukowywany. Ale nadal nie są to ilości, które mogą konkurować nawet z przeciętną eurogrą.

Jak zatem trafiłem do tych gier? Co sprawiło, że w końcu zagrałem i pokochałem te gry?
Odpowiedź jest w moim przypadku bardzo prosta – uwielbiam kolej, wszystko co jest z nią związane. Jeśli gra ma jakiś element kolejowy to na pewno choć spróbuję w nią zagrać. Jeśli jestem gdzieś na urlopie, to szukam, czy aby przypadkiem w okolicy nie ma jakichś kolejowych atrakcji. Jednak mimo tej kolejowej fascynacji droga do 18xx trochę mi zajęła, a to ze względu na ich skąpą oprawę graficzną, oraz problem z dostępnością.

Na szczęście natrafiłem na kolegę Magole (Marcina) 😉 który wiedząc, że poszukuję gier kolejowych i pojawię się w Sosnowcu by zagrać w Rosyjskie koleje wziął ze sobą przezornie (albo raczej celowo, by złapać mnie na haczyk :)) 1889. Ta pierwsza rozgrywka, skądinąd wygrana, tak mnie trafiła w planszówkową piętę Achillesa, że wpadłem po uszy. Od tego momentu, granie w inne gry niż 18xx nie sprawia mi aż takiego funu. Na 18xx zawsze się dam namówić, na inne gry – niekoniecznie.

Z tego miejsca należą się zatem podziękowania dla Magole za zarażenie mnie grami 18xx, Piotrowi i Karolinie za gościnę tamtego przełomowego dnia 😉

A Wy jak trafiliście do osiemnastek? Też z powodu zainteresowania koleją, czy z innych względów? Napiszcie koniecznie w komentarzach.

 

PS. Jak wspomniałem, jestem miłośnikiem kolei. Czy chcielibyście zobaczyć artykuły o różnych kolejowych atrakcjach?

1 thought on “Moja (Elemele) droga do 18xx”

  1. Ja po prostu czuję pociąg (nomen omen) do ciężkich gier. Co do postscriptum, to tak.

Leave a Reply