1846 – pierwsze wrażenia

1846 jest na chwilę obecną ostatnią osiemnastką, którą mogę opisać w ramach pierwszych wrażeń. Mam nadzieję, że Magole nie pozwoli mi i Wam czekać na nowe tytuły 😉

1846 jest chyba na chwilę obecną jedyną osiemnastką, która jest w regularnej sprzedaży, która została wydana przez dużego wydawcę. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że to krok milowy w kwestii popularyzacji tego typu gier. Wynika to z faktu, że już samo wydawnictwo – GMT Games – jest szeroko znane, druga sprawa to cena, która jest przystępna i nie różni się za wiele od gier innego typu, a trzecia kwestia to przystępność samego tytułu. Muszę się od razu przyznać, że po pierwszej rozgrywce nie byłem jakoś specjalnie zachwycony (w porównaniu do np. 1849), ale im dłużej myślę o tym tytule to coraz bardziej przychylnie patrzę na tę grę. Wiele dało mi tłumaczenie do instrukcji i fragment w którym to autor, Tom Lehmann, opisuje wizję powstania 1846. A chodziło mu właśnie o stworzenie takiej osiemnastki, która sprawdzi się też u tych początkujących graczy.

Jakie są to właściwie cechy, które powodują, że 1846 jest uważana za dobrą grę do wprowadzania nowych graczy? Idąc tokiem gry trzeba na pewno zwrócić uwagę na firmy prywatne i sposób, w jaki się je kupuje. W dotychczas poznanych przeze mnie osiemnastkach firmy prywatne są licytowane przez graczy, co powoduje zasadniczy problem decyzyjny – czy warto tyle zapłacić za daną firmę? Czy aby nie przepłacę i zabraknie mi pieniędzy na założenie spółki? Tom Lehmann rozwiązał to w prosty sposób – dostajemy kilka losowych spółek do wyboru i ją kupujemy. Bez licytowania, bez przeliczania opłacalności. Nowicjusz wie, że nie przepłaci za daną firmę, bo ich ceny i dochody są zbalansowane przez twórcę gry. Kolejna sprawa to jednowymiarowa giełda. Cena idzie albo w lewo (ale tylko w 2 przypadkach i tylko o jedno pole), albo w prawo (aż 4 możliwości, zależne m.in. od poziomu wypłacanej dywidendy). Ponieważ pozostali gracze mają bardzo ograniczony wpływ na cenę giełdową spółki gracza, to raczej nie ma tutaj grania na niszczenie cudzej spółki, wydaje mi się też, że rzadko będzie to powodowało przejmowanie firm. Szczerze mówiąc, to tak ograniczona giełda nie za bardzo mi się spodobała, a możliwość wzrostu ceny akcji firmy aż o 3 pola podczas jednej rundy było jedną z przyczyn mojej porażki w pierwszej grze. Nie załapałem się po prostu na firmę innego gracza, która nagle w rundach operacyjnych skoczyła z ceną o kilka poziomów i już wtedy byłem pewien, że nie dogonię chłopaków. Jest to o tyle uciążliwe, że firma może wypłacać połowę dywidendy, przez co zarówno rośnie jej cena, jak i może gromadzić fundusze na zakup przyszłych pociągów. Jak widać, trzeba być czujnym i w odpowiednim momencie wejść w akcje innych firm, by choć trochę korzystać z ich dywidend i wzrostu wartości ich akcji.

Co jeszcze świadczy o tym, że gra nadaje się dla początkujących? Na pewno warto wspomnieć o tym, że w grze mamy tylko zwykłe miasta, nie ma miasteczek, gór, tuneli i tym podobnych wynalazków. Z tego względu budowanie torów jest dosyć proste, małe miasteczka nie „blokują” przejazdu między dużymi miastami. Jeśli dodamy do tego fakt, że można w ciągu jednej tury wybudować dwa kafle torów to widać, że nie da się zbytnio zablokować innego gracza przez blokowanie miast, czy torowisk.

Typy pociągów również dają nam sporą możliwość kombinowania i nawet dysponując mniejszą gotówką jesteśmy w stanie kupić przyzwoitą maszynę. Co więcej, jeśli przegapimy moment gdy nasz pociąg będzie usunięty z gry, zawsze mamy możliwość puszczenia go na trasę jeszcze raz, dzięki czemu uda nam się jeszcze zgromadzić dodatkowe fundusze na nową maszynę.

Wydaje mi się, że osoby, które już znają kilka osiemnastek (tych cięższych) muszą do 1846 zmienić swoje myślenie, by nie skończyć tak, jak ja 😉 Ta gra w mojej opinii jest bardziej „inżynieryjna” niż „giełdowa”, czyli trzeba bardziej patrzeć na mapę niż na giełdę. Ważne będzie optymalne wybudowanie połączeń i szybkie dołączenie do firmy, która ma szansę na wypłatę dużej dywidendy. Tym sposobem zapewnimy optymalny rozwój własnej firmy (w której zakładam, że będziemy mieli 60% udziałów), a jednocześnie będziemy korzystać z dobrych połączeń innych graczy. Ze względu na brak możliwości niecnych zagrań na giełdzie ta osiemnastka raczej nigdy nie wskoczy u mnie na pierwsze miejsce, ale na pewno jest to solidny tytuł.

Moja ocena na BGG: 8.7

Plusy:

  • Dobra do wprowadzenia nowych graczy do świata 18xx
  • Świetne wykonanie (choć z malutkim minusikiem ;))
  • Powszechna dostępność
  • Pociągi zostają stopniowo wycofywane i zanim usunie się je z gry to mogą przejechać swoją ostatnią trasę
  • Łatwa i zbalansowana dystrybucja firm prywatnych
  • Możliwość wypłacenia pełnej dywidendy lub jej połowy, co daje niezłe możliwości kombinowania
  • Ciekawy pomysł z pociągami, które mogą przejechać więcej stacji, ale przynoszą dochód tylko za te najbardziej wartościowe
  • Możliwość wybudowania dwóch torów podczas jednej tury
  • Firma rozpoczyna swoją działalność już po wykupieniu pierwszych 20% akcji
  • Bardzo dobre napisana instrukcja z dodatkowym rozpisaniem fragmentu przykładowej rozgrywki
  • Polska wersja instrukcji będzie dostępna na BGG w najbliższych dniach 😉

 

Minusy:

  • Tylko jednowymiarowa giełda bez większych możliwości wpływania na spółki innych graczy
  • Kafle torów są dokładnie tej samej wielkości co heksy na planszy, co rodzi problemy przy ich modernizowaniu

PS. Zwróćcie szczególną uwagę na ułożenie kafla z Chicago podczas swoich rozgrywek, żebyście nie musieli mówić jak Magole: „sorry za Chicago” 😉

Leave a Reply