1844 – Pierwsze wrażenia

To pierwszy z cyklu artykułów o wrażeniach po pierwszej rozgrywce w daną osiemnastkę. Nie będzie po kolei, bo jestem na fali bardzo pozytywnych emocji po dzisiejszej rozgrywce. Wraz z Magole, Tolisem i Michałem z Olkusza (w sumie niezły nick by z tego był ;)) spotkaliśmy się na Pionku by zagrać w 1844. Ja przyjechałem o 10.30 i gra już była rozłożona, mniej więcej o 11 zaczęliśmy tłumaczenie zasad… Tak, to jest jedna z „tych” osiemnastek o których nie da się powiedzieć, że w godzinkę się skończy 😉 No chyba, że tłumaczenie zasad. Skończyliśmy granie przed godziną 19 (tak!) ale tylko dlatego, że salę już zamykali 😉 Jeszcze kilka rund operacyjnych i giełdowych byłoby przed nami, bo ledwo co weszły pociągi 6/6H. Mimo tego, że tyle godzin nad tym tytułem spędziliśmy, to nie żałuję ani minuty! To świetna gra, ale bardzo zaawansowana. Pełna giełda (co prawda bez bankructwa), pełno różnej rodzaju firm, kolej górska, tunele, scalanie do jednej spółki itp., itd. Po prostu co rundę dzieje się tyle ciekawych rzeczy, że nie ma czasu na nudę, nie ma czasu na jedzenie, można tylko coś sączyć z butelki 😉 Mimo, że nie można „uwalać” firmy, to na giełdzie emocji nie brakuje. Bitwa giełdowa między mną a Tolisem chyba wszystkim się podobała. A o co w niej chodziło? Otóż w grze znajduje się 5 firm pre-SBB, czyli takich mniejszych firm, które w pewnym okresie czasu zostały scalone do jednej, wielkiej spółki kolejowej SBB (Szwajcarskie Koleje Państwowe). W momencie scalania, akcje małych firm zostają zamienione na akcje SBB (po odpowiednim przeliczeniu). Jak dobrze pamiętam, oboje z Tolisem mieliśmy już po kilka takich małych firm, co każdemu z nas dałoby 20% akcji w SBB. Tolis rozpoczął batalię zakładając małą firmę oraz skupując też akcje moich firm. Osiągnął wirtualną przewagę w przyszłym SBB, czego nie mogłem i nie chciałem odpuścić. Zacząłem sprzedawać swoją dużą firmę, która miała spory zapas gotówki w skarbcu, by móc skupować akcje tych małych firm. Tolis widząc, że zagrałem trochę va banque (z 60% akcji AB zostało mi tylko 30%) zmienił taktykę, odpuścił SBB i przejął prezesurę w moim AB! Na to ja zareagowałem odkupując z giełdy certyfikaty tych małych firm osiągając znaczą przewagę w przyszłym SBB, a jednocześnie sprzedawałem co turę akcje AB, dołując kurs tej spółki. Tym sposobem AB z ceny (bodaj) 80 SFR spadła na sam dół, na 58 SFR. A ja, w akcjach małych firm miałem 65% udziałów w przyszłym SBB. Ach, piękna to była walka na akcje 🙂

Jako, że nie skończyliśmy gry i moje SBB zrobiło raptem 2 (lub 3, nie pamiętam do końca) rundy operacyjne to nie udało mi się odbić jeszcze finansowo i osiągnąć przewagi. Z tego względu na zakończenie dnia prowadził Tolis przed Michałem z Olkusza. Ja byłem trzeci, a ostatnim był Magole. Aczkolwiek wydaje mi się, że bardzo duża liczba stacji, które miało moje SBB, wraz z 4 pociągami, które miało do dyspozycji robiłoby sporą różnicę przy każdej kolejnej rundzie operacyjnej.

Wow, wow, wow! Jeśli zastanawiacie się nad zakupem 1844/1854 to ja mogę tylko gorąco polecić, ale na pewno nie jako pierwszą osiemnastkę

Na zakończenie kilka plusów i minusów, jak i moja BGGowa ocena.

Plusy:

  • Rozbudowana giełda, aczkolwiek bez możliwości doprowadzenia do upadłości firmy.
  • Sporo firm do dyspozycji: 3 regionalne, 6 dużych historycznych, 5 pre-SBB (które potem scalane są do SBB).
  • Do tego 7 firm prywatnych, koleje górskie i firmy tunelowe.
  • Ciekawa mapa z wieloma możliwościami rozwoju tras.
  • Świetny mechanizm sprzedawania najsłabszego pociągu za granicę, przez co postęp w grze zawsze następuje – jeśli gracze nie skupią pociągów to w końcu i tak ich nie będzie i wejdzie nowa faza (czyli nie da się skończyć gry, jak to można teoretycznie w 1846) we wczesnej fazie).
  • Kolejność kolejnej rundy giełdowej określana na podstawie gotówki graczy (a więc co rundę giełdową możemy mniej więcej określić kto prowadzi).
  • Możliwość zadłużenia się przez prezesa w przypadku konieczności awaryjnego zakupu pociąg (bez konieczności wyprzedawania akcji!) – brak możliwości bankructw w grze.
  • Możliwość posiadania 100% udziałów w firmie (poprzez skupowanie z giełdy akcji, gdy osiągnęło się limit 50% akcji i nie można ich kupować z banku)
  • W pudełku są dwie gry: oprócz 1844 znajdziemy jeszcze 1854.
  • Ładne wykonanie.

Minusy:

  • Kilka błędów w instrukcji i niektóre zasady mocno niejasne.
  • Nie do końca jasne oznaczenia graficzne (np. brak na karcie pociągu jakiegoś symbolu lub koloru, który by pokazywał, kiedy pociąg zostanie zezłomowany) oraz chyba zbyt mała liczba żetonów do oznaczania różnych elementów.
  • Przez możliwość posiadania dużej liczby firm jest problem z czasochłonnością podejmowania decyzji (ja w pewnym momencie posiadałem 5 firm na raz).

 

Moja ocena na BGG: 9.2

PS. Jeśli odstrasza Was angielska (lub niemiecka) instrukcja, to uprzejmie donoszę 😉 że tłumaczenie instrukcji skończyłem, teraz weryfikuje Magole, potem jeszcze korekta i będzie gotowa do pobrania. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo polska wersja instrukcji będzie wyglądała identycznie jak oryginał (czyli będzie miała wszystkie grafiki itp.)!

1 thought on “1844 – Pierwsze wrażenia”

  1. Pingback: Kolejny mój Pionek XXVII edycja w Zabrzu - Planszożerca

Leave a Reply