The second meeting with Dean or the whole day of playing 18xx

First a few words about our guest. For me it is amazing that someone is traveling half the world (for professional reasons), then he gets into a bus and goes to another city. In order to play with several guests in 18xx. Maybe because of 18xx? Maybe we are so fantastic? I do not know? Let’s say a bit of one and a bit of the other 😉

For this reason, I am a bit ashamed. Because when I was in Essen last year, I tried to arrange an interview with John Bohrer. But we passed by just a few minutes and the meeting did not happen. The next day, John wrote that he was feeling bad and asked if I could come to the hotel for an interview. I checked that the hotel is on the other side of the city and I gave up. Yes, I know, I know, I’m ashamed and that’s it….

Our second meeting was unique on one occasion, Dean had contraband with several games 18xx, which he agreed to bring from US. I, in turn, prepared him a beautiful edition of 1889. Perfect cooperation 🙂

The main game of the day was chosen by our guest. Dean wanted to meet 1822 and we started the meeting from this title. A long meeting, because there was an hour’s translation of the differences first. Plus 6 hours of playing. In this way, this title took almost all the time we had to meet, but I think it was worth it, because 1822 is in our strict 18xx leaders.

The Saturday game was crazy. Michał tried some strange strategy, based only on the development of small businesses. And at one point he said that the game was lost to him. Dean, in turn, did not listen to our warnings that the north is poor, that it is best to operate around London. We talked about it before the game started, but Dean had his own plan. He decided to operate in the north. Maybe it’s his family side? In any case, the north is poor, income is low and routes to construction longer than in the south. The only tempting argument for operating in the north is lack of competition. If someone decides to do so, he is there alone, develops routes and stations himself. And no one will spoil his plans.

Our game ended at the train level 4! No one was tempted to buy a train 5 and at some point during the stock exchange, I sold my shares myself to drain the bank and end the game. It was in my favor, I saw that Mateusz was my only competitor, but he had a weaker portofilo of action. Dean, in turn, did not have time to run his train 5, which came from a private company. Crazy, crazy game.

Results: Marcin (magole) 6865 / Mateusz 5597 / Michał 5073 / Dean 2712
Time of the game: 6 hours 0 minutes

After this title, we had really little time and the only option was a fast game, one where bankruptcy is the easiest one. 1857 came to the table, which draws most of the rules from the classic 1830. A quick translation of the differences this time took us 10 minutes and we started to build railway lines in Argentina. Dean traditionally in the north, the rest of the players in the heart of Argentina, or near Buenos Aires.

We’ve won the winner after 70 minutes of play! Unfortunately, Dean and Mateusz had shares in the company, which I cleared out of capital and due to the order of players, the role of the president fell to Dean. I know, I know, we treated our guest badly. Instead of fanfare and fireworks in honor of the best railway baron, he was given the role of bankrupt and protection from creditors. For my excuse, I will add that the trap was set on Mateusz. At the last moment I realized that Dean also had shares in my company and what was going to happen.

This was our second game in general in 1857 and for the second time we finished this game after the bankruptcy of the player. I heard opinions that if we do not bring bankruptcy, the game goes on unbelievably long. That is why this title is still in my waiting room, if we ever play a game without bankruptcy, I will see how it is in reality.

Results: Michał 1450 / Marcin (magole) 1300 / Mateusz 953 / Dean 300
Time of the game: 1 hour 9 minutes

The last title of the day, without Dean and Mateusz was our favorite 1836jr. I played this game 20 times and never before for two people, till Saturday. In short, in this configuration the game is sweeping. It’s almost just as good as with 3 players. This is partly due to Michał’s games, whose decisions were sometimes too reckless (maybe by alcohol?).

A mechanical game compels you to invest in enemy shares. In addition, the map here can not focus only on your own area. The map is so small that the interaction is from the very beginning and private companies have a great impact on the development of events and in whose hands they are located.

In this game probably for the first time I built a connection for GCL to Strasbourg. However, I started this company late and made one more circumstance. From the very beginning Michał has lowered the price of my shares by buying them from the initial offering and selling them on the stock exchange. Even when it gave him a loss of 18 on one share! My shares dropped in this way, but the shares on the stock exchange give the company income when it pays dividends. Because Michał did it with all my companies, they had enough dividend income for all their investments 🙂

Fantastic game and another one that I can confidently recommend for 2 players. We have already such titles in this category: 18CZ, 1860, 1846.

Edit: Elemele reminded me that the version 2 person we already played a year ago, ups the detail that I erased from memory 😉

Results: Marcin (magole) 6099 / Michał 5220
Game time: 2 hours 52 minutes

Translated by Google


Drugie spotkanie z Deanem, czyli cały dzień grania w 18xx.
Najpierw parę słów o naszym gościu. Dla mnie to jest niesamowite, że ktoś przemierza pół świata (z powodów zawodowych), potem wsiada do jakiegoś busa i jedzie do innego miasta. Po to, aby pograć z kilkoma gościami w 18xx. Może to zasługa 18xx? Może my jesteśmy tacy fantastyczni? Nie wiem? Powiedzmy, że trochę jednego i trochę drugiego 😉

Z tego powodu jest mi trochę wstyd. Bo gdy byłem w zeszłym roku w Essen, to próbowałem umówić się na wywiad z Johnem Bohrer’em. Ale minęliśmy się dosłownie o parę minut i do spotkania nie doszło. Następnego dnia John napisał, że źle się czuje i spytał, czy mogę przyjechać na wywiad do hotelu. Sprawdziłem, że hotel jest na drugim końcu miasta i zrezygnowałem. Tak, wiem, wiem, wstyd i tyle….

Nasze drugie spotkanie było wyjątkowe jeszcze z jednej okazji, Dean miał ze sobą kontrabandę w postaci kilku gier 18xx, które zgodził się dla nas przywieść. Ja z kolei przygotowałem mu piękną edycję 1889. Współpraca doskonała 🙂

Główną grę dnia wybrał nasz gość. Dean chciał poznać 1822 i od tego tytułu zaczęliśmy spotkanie. Długie spotkanie, bo najpierw było jakieś godzinne tłumaczenie różnic. Plus 6 godzin grania. W ten sposób ten tytuł zajął prawie cały czas, jaki mieliśmy na spotkanie, ale myślę, że warto było, bo 1822 jest w naszej ścisłej osiemnastkowej czołówce.

Sobotnia gra była natomiast szalona. Michał próbował jakiejś dziwnej strategii, opartej tylko na rozwoju małych firm. I w pewnym momencie sam stwierdził, że gra jest dla niego stracona. Dean z kolei nie posłuchał naszych ostrzeżeń, że północ jest biedna, że najlepiej operować w okolicach Londynu. Mówiliśmy o tym przed rozpoczęciem gry, ale Dean miał swój plan. Postanowił operować właśnie na północy. Może to jego rodzine strony? W każdym razie północ jest biedna, dochody są niskie a trasy do budowy dłuższe niż na południu. Jedynym kuszącym argumentem za tym, aby operować na północy, jest brak konkurencji. Jeśli ktoś się na to zdecyduje, to jest tam sam, sam rozwija trasy i stacje. I nikt mu planów nie popsuje.

Nasza gra skończyła się na etapie pociągów 4! Nikt nie pokusił się o kupno pociągu 5 i w pewnym momencie, w trakcie rundy giełdowej, sam sprzedałem swoje akcje po to, aby wyczerpać bank i skończyć grę. Było mi to na rękę, widziałem, że jedynym moim konkurentem jest Mateusz, ale miał słabsze portofilo akcji. Dean z kolei nie zdążył choćby raz uruchomić swojego pociągu 5. który pochodził od prywatnej firmy. Szalona, szalona gra.

Wyniki: Marcin (magole) 6865 / Mateusz 5597 / Michał 5073 / Dean 2712
Czas gry: 6 godzin 0 minut

Po tym tytule, mieliśmy już naprawdę niewiele czasu i jedyną opcją była szybka gra, taka, w której najłatwiej o bankructwo. Na stół trafiło 1857, które większość zasad czerpie z klasycznej 30tki. Szybkie tłumaczenie różnic tym razem zajęło nam 10 minut i zaczęliśmy budować linie kolejowe w Argentynie. Dean tradycyjnie na północy, reszta graczy w sercu Argentyny, czyli w okolicach Buenos Aires.

Zwyciężcę wyłoniliśmy już po 70 minutach gry! Niestety Dean i Mateusz mieli udziały w spółce, którą wyczyściłem z kapitału i z uwagi na kolejność graczy, rola prezesa przypadła Deanowi. Wiem, wiem, nieładnie potraktowaliśmy naszego gościa. Zamiast fanfarów i fajerwerków na cześć najlepszego potentata kolejowego, przypadła mu rola bankruta i ochrona przed wierzycielami. Na moje usprawiedliwienie dodam, że pułapka ta była zastawiona na Mateusza. W ostatnim momencie zorientowałem się, że Dean też ma udziały w mojej spółce i stało się to, co się miało stać.

To była nasza druga rozgrywka wogóle w 1857 i po raz drugi skończyliśmy tę grę po bankructwie gracza. Słyszałem opinie, że jeśli do bankructwa nie doprowadzimy, to gra ciągnie się niemiłosiernie długo. Dlatego tytuł ten ciągle jest w mojej poczekalni, jeśli kiedyś zagramy grę bez bankructwa, to przekonam się, jak jest w rzeczywistości.

Wyniki: Michał 1450 / Marcin (magole) 1300 / Mateusz 953 / Dean 300
Czas gry: 1 godzina 9 minut

Ostatni tytuł dnia, już bez Deana i Mateusza, to po raz pierwszy na dwóch graczy nasza ulubiona jr’ka, czyli 1836jr. Zagrałem tę grę już 21 razy i dopiero teraz miałem okazję zagrać w dwie osoby. Krótko powiem, że w takiej konfiguracji gra wymiata. Jest tak samo dobra, jak na 3 graczy. Trochę to zasługa zagrań Michała, którego decyzje były czasami zbyt lekkomyślne (przez alkohol?).

Mechaniczne gra zmusza do inwestycji w akcje przeciwnika. Poza tym mapa tutaj nie można skupić się tylko na własnym poletku, działać tylko w obrębie jednego obszaru. Mapa jest tak mała, że interakcja jest od samego początku. Dodatkowo wielki wpływ na rozwój wydarzeń mają spółki prywatne i to w czyich rękach one się znajdują.

W tej grze po raz pierwszy wybudowałem połączenie dla GCL do Strasburga. Jednak uruchomiłem tę spółkę późno i złożyła się na to jeszcze jedna okoliczność. Michał stwierdził, że będzie obniżał kurs moich akcji poprzez skupowanie ich z rynku pierwotnego i sprzedaż na giełdzie. Nawet gdy dawało mu to stratę 18 na akcji! Moje kursy w ten sposób pospadały, ale akcje znalazły się na giełdzie. Z kolei akcje znajdujące się na giełdzie, dają dochód spółce, gdy wypłaca ona dywidendę. Ponieważ Michał zrobił to ze wszystkimi moimi spółkami, to miały one wystarczająco dużo dochodu z dywidendy, że nie musiałem jej wstrzymywać, aby mieć kasę na inwestycje 🙂

Fantastyczna gra i kolejna, którą mogę śmiało polecić na 2 graczy. Mamy w tej kategori już takie tytuły: 18CZ, 1860, 1846.

Edit: Elemele zwrócił mi uwagę że wersję 2 osobą już graliśmy rok temu, ups taki szczegół który wymazałem z pamięci 😉

Wyniki: Marcin (magole) 6099 / Michał 5220
Czas gry: 2 godziny 52 minuty

1 thought on “The second meeting with Dean or the whole day of playing 18xx”

  1. Pingback: Przegląd Planszowy #1169 - Board Times - gry planszowe to nasza pasja

Leave a Reply