18xx na dwóch graczy? Polecam 1889!

Krótki urlop za mną, co nie oznacza, że nie miałem do czynienia z osiemnastkami 😉 Co to, to nie 🙂 Tym razem, dzięki uprzejmości Magole, który pożyczył mi grę trafiło na 1889. Wyjazd do znajomych był udany w każdym względzie, a wisienką na torcie były dwie rozgrywki właśnie w 1889 z Karolem.
Karol co prawda z grami miał już do czynienia, ale planszową osiemnastkę widział pierwszy raz na oczy. Czy warto było grać w ogóle w 18xx w dwie osoby? Mam nadzieję, że poniższy opis Was przekona, że tak! Należy jednak przy tym wziąć poprawkę, że granie w 2 osoby zmienia zupełnie podejście do gry i bez tego, nie będziecie czerpać  przyjemności z rozgrywki.

Rozgrywka 1

Po przydługim wstępie dotyczącym zasad, zasiedliśmy po obu stronach stołu i zaczęliśmy grać. Wybrałem wariant dla początkujących, czyli więcej podstawowych torów do wykorzystania, a firmy prywatne bez dodatkowych zdolności. Dlaczego tak? Powód jest prosty – im bardziej doświadczony gracz, tym łatwiej mu wykorzystać specjalne zdolności firm prywatnych, niż osobie, która wcześniej o 18xx nic nie słyszała. Początek był dosyć niemrawy, ponieważ po zapłaceniu za firmy prywatne zostało nam niewiele pieniędzy, raptem tyle, żeby ledwo uruchomić po jednej spółce kolejowej. To jest chyba największy minus grania w 18xx z taką kapitalizacją firmy, jaka jest w 1889 (czyli firma startuje dopiero jak 50% udziałów zostanie sprzedanych). Dużo łatwiej byłoby przy takim systemie, jaki jest np. w 1846, czyli firma rozpoczyna działalność po wykupieniu certyfikatu prezesa. No ale nic z tym w 1889 nie poradzimy.
Ponieważ przy dwóch graczach mapa wydaje się być spora, to każdy z nas rozpoczął w innym miejscu planszy, co przez długi okres czasu oznaczało, że nasze torowiska się nie krzyżują i każdy może prowadzić na spokojnie swój biznes. Ja rozpocząłem na północy spółką Takamatsu-Kotohira, później zakładając jeszcze Sanuki oraz Awa. Na koniec gry założyłem jeszcze Iyo – ustalając cenę akcji na 100 chciałem się skupić głównie na zwiększaniu co rundę jej ceny giełdowej poprzez wypłatę dywidendy. Jej wysokość nie była dla mnie istotna – interesowało mnie tylko, by wypłata była regularna, a co za tym idzie, by cena akcji szybowała do góry. Karol za to skupił się na południu, kontrolując Uwajima, a potem jeszcze Tosa i Tosa Kuroshio. Klimat budowy linii kolejowych, zakup pociągów na tyle się spodobał Karolowi, że już po kilku rundach operacyjnych Karol stwierdził, że gra mu się podoba. Opinię swoją podtrzymał też na zakończenie partii, mimo, że przegrał, a godzina była dosyć późna (skończyliśmy po 3 nad ranem, widząc, że bank wkrótce i tak pęknie).
Wynik: Michał (Elemele): 4586 / Karol: 4007
Czas gry: ok. 5h 30min (z przypomnieniem zasad)

Co przyczyniło się do mojej wygranej? Na pewno zakup pierwszego diesla, co jest nagradzane możliwością “odsprzedania” pociągu i uzyskania rabatu 300 jenów na zakup najlepszej maszyny. Zaoszczędzenie 300 jenów oznacza, że co najmniej 2 rundy operacyjne mogły się kończyć wypłatą dywidendy, a nie zatrzymywaniem pieniędzy w firmie. Kolejna sprawa to jedyne pociągi 6, również były w moich firmach, co dodatkowo nie pomagało Karolowi w obsłudze dłuższych tras. Również skoncentrowanie się moich spółek na transporcie do Kotohira dało mi spore dywidendy, co przy posiadaniu 60% akcji pozwoliło mi systematycznie zwiększać dystans do Karola.

 

Rozgrywka 2

Nie powiem, ale byłem lekko zaskoczony, jak następnego dnia Karol stwierdził, żeby rozłożyć 1889. Coś tam wspominał, że trzeba szybciej zacząć, bo nie ma czasu, żeby znowu siedzieć do 3 nad ranem, ale chyba gra go tak wciągnęła, że nie patrzał na zegar… No cóż, skończyliśmy w sumie ok 2.50, więc było przed 3… 😉
Druga rozgrywka to trochę zmian. Co prawda zostaliśmy przy większej liczbie kafli i uproszczonych spółkach prywatnych, ale każdy z nas założył zupełnie inną firmę, niż dzień wcześniej. Karol tym razem postawił na północ, i zaczął od Iyo. Jak się zorientowałem, chciał rozwijać połączenia do terenów spoza planszy, a jednocześnie rozbudowywał trasę do Kotohira. Tak, to miasto ma coś w sobie, mimo, że każda jego rozbudowa jest kosztowna. Potem Karol rozwijał Sanuki oraz Takamatsu-Kotohira.
Ja znowu poszedłem na południe, zaczynając od Uwajima, potem inwestując w Tosa, a na samym końcu w Tosa Kuroshio oraz Awa. Moja taktyka polegała na odcięciu Karola od północnych rejonów planszy, co niestety nie do końca mi się udało. Niestety, Karol jako pierwszy wykupił też Diesla z rabatem, przez co musiałem sięgnąć do portfela, by moje dwie główne firmy mogły z nim konkurować. Nie musiałem tego robić, bo teoretycznie miały już stałe pociągi, ale nie przynosiły one tak wielkiej dywidendy, jak spółka Karola z pociągiem Diesla. Co ciekawe, łącznie w grze pojawiły się aż 4 diesle – każdy z nas miał 2 spółki z takim pociągiem!
Wynik: Karol: 10153 / Michał (Elemele): 9834
Czas gry: ok. 4h 30min

Dlaczego przegrałem? Jak już wspomniałem, późny zakup Diesla był główną przyczyną porażki, ale wydaje mi się, że również niepotrzebne zakładanie firmy Tosa Kuroshio mocno się do tego przyczyniło. Firma nie wypłacała bowiem aż tak wielkich dywidend, a jej cena rosła w zasadzie identycznie jak firma Iyo będąca w rękach Karola. Na koniec gry karolowa spółka Iyo (której 40% akcji się pozbyłem, żeby założyć Tosa Kuroshio) robiła dochód 600 jenów, podczas gdy moja firma miała dochód 210… Natomiast cena akcji była bardzo podobna: Iyo – 155, Tosa Kuroshio – 175.

 

Ponieważ w rozgrywkach z Karolem jest remis, to czekam na partię rozstrzygającą 😉
Niemniej jednak bawiłem się przez te kilkanaście godzin na prawdę super i jeśli tylko nie macie możliwości zagrania w większym gronie, to 1889 świetnie sprawdzi się na dwie osoby.

Plusy (rozgrywki dwuosobowej):

  • jak nie masz więcej współgraczy to świetnie się sprawdzi
  • idealna do nauczenia zasad 18xx
  • możliwość zagrania z uproszczonymi firmami prywatnymi oraz z większą liczbą torów
  • ciekawa możliwość przejęcia dużego fragmentu wyspy swoimi firmami
  • Daje sporo radości

Minusy (rozgrywki dwuosobowej):

  • początek może być trochę nużący, ponieważ spółki raczej działają w oddaleniu od siebie
  • Długi czas zbierania pieniędzy na kolejną spółkę (ponieważ przez co najmniej połowę gry, każdy inwestuje tylko w swoją jedyną spółkę)
  • minimalna ilość “gry” giełdowej
  • brak trzeciej osoby, która będzie psuła szyki nie tylko nam

Dwa pierwsze minusy w zasadzie dotyczą tylko początkowego okresu gry, potem są już nieaktualne (ale warto o tym wiedzieć, żeby się nie zrazić początkiem).

2 thoughts on “18xx na dwóch graczy? Polecam 1889!”

    1. Czasy dopisane, faktycznie będzie to przydatne info. Za pierwszym razem z tłumaczeniem zasad zajęło nam ok. 5,5h (godzina na tłumaczenie). Drugiego dnia 4,5h. Początek drugiego dnia mieliśmy szybki, bo Karol wiedział już co i jak można kombinować, ale im dalej w las, tym więcej trzeba było myśleć. Wynika to z tego, że 7 spółek jest w zasadzie rozdzielonych między dwie osoby i nad każdą trzeba się zastanowić (co jest wyzwaniem, jeśli np. chodzi o kombinowanie przy pociągach).

Leave a Reply